30. kolejka FOGO Futsal Ekstraklasy: Pewne zwycięstwo Constractu Lubawa na zakończenie fazy zasadniczej (1:1) 6:2 (2025-04-26) przejdź do galerii

Ostatnia, 30. kolejka FOGO Futsal Ekstraklasy zakończyła fazę zasadniczą sezonu. Mistrzem tej części rozgrywek został Piast Gliwice, który jednak w ostatnim meczu doznał swojej jedynej porażki, przegrywając z Texom Eurobus Przemyśl 2:4.

W Lubawie, Constract Lubawa (druga drużyna tabeli) podejmował Red Dragons Pniewy, zajmujących 13. miejsce. Faworyt był oczywisty – gospodarze, którzy po widowiskowym meczu z Przemyślem pokazali, że są gotowi do walki w fazie play-off.

W wyjściowej piątce gospodarzy pojawiła się młodzież. Po długiej kontuzji do gry wrócił bramkarz Jan Rutkowski, a na parkiecie wystąpili także Frankiewicz i Sendlewski. Goście z Pniew mimo odległego miejsca w tabeli to zespół doświadczony, z bardzo dobrze broniącym Łukaszem Błaszczykiem w bramce. Minutą ciszy przed meczem  wszyscy uczcili pamięć  zmarłego  papieża  Franciszka.

Już w 2. minucie meczu po pięknym strzale Kosteckiego goście objęli prowadzenie 1:0.
Po wejściu na parkiet zawodników podstawowego składu, gospodarze ruszyli do odrabiania strat, jednak Łukasz Błaszczyk dwukrotnie popisał się doskonałymi interwencjami.
W 14. minucie bliski wyrównania był Szymon Licznerski, lecz nie trafił do bramki.

Mimo wielu prób Constract grał nieskutecznie, a goście świetnie bronili dostępu do swojej bramki. W 15. minucie Błaszczyk popisał się dwoma fenomenalnymi interwencjami po strzałach Adriano i Miguela, co z pewnością będzie kandydować do miana najlepszej interwencji kolejki.

W 18. minucie, po pięknym strzale Pereiry, który został obroniony przez Błaszczyka, do piłki dopadł Szymon Licznerski i dobił futbolówkę do siatki, wyrównując stan meczu na 1:1.

Pierwsza połowa, mimo wielu okazji, zakończyła się remisem. Bohaterem tej części był zdecydowanie bramkarz Red Dragons, Łukasz Błaszczyk.

Druga część meczu to już pełna dominacja gospodarzy. W 21. minucie po strzale z dystansu Pereiry, piłkę do bramki skierował Szymon Licznerski, wyprowadzając Constract na prowadzenie 2:1. W 27. minucie, po asyście Menendeza, Pedrinho zdobył swoją 31. bramkę w sezonie, podwyższając wynik na 3:1.
W 32. minucie gospodarze przeprowadzili kolejną piękną akcję – Menendez podał do Evertona, który strzelił gola na 4:1. Chwilę później Sendlewski asystował przy kolejnym trafieniu Evertona (5:1).

W 34. minucie Red Dragons przeprowadzili kontratak – Sandro Rodrigues znalazł się sam na sam z Rutkowskim, ale młody bramkarz świetnie obronił. W kolejnej jednak akcji podbramkowej Sandro pokonał bramkarza i zmniejszył straty (5:2).

Gospodarze nie spuszczali z tonu. W 36. minucie po asyście Adriano, Pedrinho zdobył swoją kolejną bramkę w tym meczu (6:2).

W końcówce Red Dragons grali z lotnym bramkarzem (Piotrem Błaszczykiem), ale Constract skutecznie się bronił. Podobny manewr zastosowali gospodarze – lotnym bramkarzem został Kacper Sendlewski.

Po pierwszej, nerwowej połowie, w drugiej części spotkania gospodarze pokazali siłę i grali tak, jak przystało na drużynę walczącą o mistrzostwo.
Prawdopodobnie w przerwie nie zabrakło mocnych słów od trenera Dawida Grubalskiego, które przyniosły skutek. Cieszy szczególnie powrót do gry Jana Rutkowskiego, który po poważnej kontuzji (odniesionej podczas MMP U-17) rozegrał pełne spotkanie i kilkukrotnie uratował zespół przed stratą bramki. Na zakończenie kibice przekazali upominek dla solenizanta, który obchodził urodziny Pedro Henrique Pereiry.

W meczu zabrakło Tomasza Kriezela, Claudinio i Gutty, jednak mimo tego Constract pokazał bardzo wysoką jakość gry. (mz) 

foto: Paweł Jakubowski
lista postów
przejdź do galerii